Niafles to nie Rzym...
35 km od
siedziby diecezji w Laval (Francja) jest sobie wioska Niafles. W środku wioski
stoi sobie kościół, w którym nigdy nie odprawiono ani jednej Mszy świętej podług
Novus Ordo. Niestety, dotychczasowemu proboszczowi się zmarło (w końcu miał 94
lata), więc 130 dusz (frekwencja o jakiej posoborowy kler w Paryżu może sobie
jeno pomarzyć) zostało pozbawionych pasterza. Na szczęście próżnię wypełnili
kapłani z Bractwa św. Piotra, którzy utrzymali coniedzielne celebracje,
wyłącznie Mszy św. Trydenckiej.
Niestety, jak donosi
Le Monde, pod koniec maja ordynariusz Laval, Jego Ekstrawagancja Bp Armand
Maillard, powołując się na konieczność "jednoczenia chrześcijan o odmiennej
zmysłowości liturgicznej" (cokolwiek by to miało znaczyć) zabronił dalszych
celebracji "starej Mszy" w Niafles i wraz z merem-socjalistą zadecydował iż
lepiej będzie, jeśli kościół w Niafles zamknie się na cztery spusty, a wiernych
zaprosi na celebrację o 9.00 rano "Mszy po łacinie" (ma się rozumieć: Novusa)
do... Laval, gdzie będą mogli w niej uczestniczyć wspólnie z innymi
"nieprzystosowanymi" z całej diecezji.
Oczywiste jest iż intencją biskupa
jest rozpieprzenie wspólnoty parafialnej, pozbawienie jej katolickich
sakramentów, zdrowej nauki, rekolekcji i podobnych temu
"przeżytków".
Módlmy się za biskupa Maillarda, zwłaszcza jeśli wie, co
czyni.